czwartek, 9 kwietnia 2015

Czuczuczuczuczuczuczuczu

HUUUUU HUUUUUUUUUUUUUUUUUUU


Witajcie!


Pociągi. Będą się wam teraz śnić. Bo gra.
Łapcię nutkę od Krzysia:


Gra to "Wsiąść do pociągu: Europa".




Polega na budowaniu tras kolejowych z miast do innych miast. Europy. "Jeździmy" po mapie z czasów rewolucji przemysłowej (1900 rok), więc Polski brak, ale za to jest Warszawa i Gdańsk (Tutaj Danzig, bo z jakiegoś powodu część nazw jest po niemiecku, a część nie. A może to my nie znamy niemieckiego.).
Gra świetna przed maturą z geografii (bo mapa, szkoda, że nieaktualna), historii (bo nieaktualna mapa) i matematyki (bo trzeba liczyć wszechświat), ale wymaga też znajomości elementów logistyki, bo trzeba wiedzieć, kiedy dobrać, a kiedy nie. No i będziecie wiedzieć jak jest po niemiecku Gdańsk (i parę innych miast).



Najpierw tasuje się, rozdaje i wykłada karty i ustawia pionki na 100 (bo zera brak, co za oszustwo).

 Różne kolory kart pociągów, za które kupuje się trasy. Lokomotywa to każdy kolor.

Karty do dobierania.


Pionki, pociągi i dworce we wszystkich 5 kolorach.

Oprócz kart pociągów dostaje się też karty tras - 1 z trasą długą i 3 z trasami krótkimi (można odrzucić max. 2 trasy krótkie).

Trasy długie.

Trasy krótkie.

W turze można zrobić 1 z 5 rzeczy:
  • dobrać 2 karty z 5 odkrytych kart do dobierania (jeśli bierzesz lokomotywę, to tylko jedną kartę)
  • dobrać 2 karty z wierzchu stosu
  • wykupić trasę między dwoma miastami
  • postawić dworzec
  • dobrać 3 bilety z trasami krótkimi (przynajmniej 1 z nich trzeba sobie zostawić, resztę można odrzucić)

Aby kupić trasę, trzeba zapłacić tyle kart pociągów danego koloru, ile jest na danej trasie. Niektóre trasy mają dodatkowe zasady (są to tunele i promy). Na wykupionej trasie ustawia się małe pociągi (w kolorze pionka).



Za każdą wykupioną trasę dostaje się punkty według cennika (karta na dole po lewej). Karty, którymi zapłaciliśmy, idą na STOS OBŁĘDU (to ta duża bezładna kupa kart).
Za każdą zrealizowaną trasę z biletu (karty) dostaje się tyle punktów, ile na niej napisano.
Gra powinna się kończyć, gdy jeden z zawodników ma 2 albo mniej plastikowych pociągusiów, ale kto by się przejmował.
Gracz, który wybudował najdłuższą trasę (najwięcej pociągów tworzących nieprzerwaną linię), dostaje dodatkowo kartę European Express (↑na dole po prawej) i dodaje 10 punktów do swojego wyniku.
Od wyników odejmuje się punkty za niezrealizowane trasy (bilety).
Koniec.
(Agnes w końcu wygrała!)

 Co to za magia? 2 osoby, a 4 kolory?

 Krzysztof poleca.


Agnes też.

Cześć, Emma.
A&K

4 komentarze:

  1. fajnie że ktoś jeszcze kupuje i gra w planszówki a nie tylko komputery :D moim zdanie gry planszowe są lepsze i co ważne pozwalają na integracje

    http://jzabawa11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna gra planszowa. Ja już obserwuję, mam nadzieję, że też się odwdzięczysz! :)!

    Mój blog, zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amazing post!
    You have a lovely blog! Let me know if you'd like us to follow eachother on GFC and keep in touch?
    http://lyinyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna ta gra planszowa. Jak ja dawno nie gralam w takie gry :(
    Obserwuje ;)

    Blog z artystycznymi i profesjonalnymi sesjami zdjeciowymi. W piatek nowy post. Serdecznie zapraszam! :)
    http://moooneykills.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Lubimy jak komentujecie! :)