Mamy dla Was dzisiaj coś nowego i niespodziewanie pysznego.
Jest karnawał czyli sezon na wyśmienite pyszności, dlatego pewnego pięknego dnia zrobiłyśmy faworki.
FAWORKI
Co potrzebujemy?
2 szklanki mąki
4 łyżki śmietany
szczyptę soli
2 jajka
łyżkę tłuszczu (może być margaryna lub masło)
łyżkę spirytusu (my go nie miałyśmy, więc użyłyśmy nalewki)
smalec i olej do smażenia faworków
cukier, małe sitko i młynek
stolnica, wałek i nóż do pizzy/zwykły nóż
1. A rączki umyte?
Czyli myjemy rączki.
2. Gotowi do pracy?
Czyli początek wygłupów przy tworzeniu dzieła kulinarnego.
3.Może by tak zacząć pracę?
Czyli wsypujemy mąkę do dość dużej miski.
4. A jajka?
Czyli grzecznie rozbijamy dwa jajka do miski.
5. Spirytus?
Jasne, wlewamy jedną łyżkę, my dałyśmy od serca- dwie:)
6.Emma zjada śmietanę?
Dodajemy cztery łyżki do wcześniejszej mieszanki.
7.Jak my pokażemy na zdjęciu szczyptę?
Szczypta soli ląduje w misce.
8.No i co z tą "Kasią"?
Margaryna, dokładniej jedna łyżka spada do miski.
9. Jesteście gotowi na małe zamieszanie?
Mieszamy składniki w misce łyżką.
10. Teraz następuje czas na ugniatanie.
Czyli wołamy małe, nieświadome brudu dziecko i przykazujemy, by zajęło się dobrze naszym ciastem.
Nasz "murzyn" był wyjątkowo zadowolony...
11.Co ty robisz z tą folią?
Owijamy ciasto folią aluminiową.
12. Smutne pożegnanie?
Zostawiamy nasze ciasto na pół godziny w lodówce.
13. Wrrrr...wrrr?
Teraz czas na młynek i cukier. Wsypujemy cukier do młynka i mielimy aż otrzymamy cukier puder.
Robimy to w czasie, gdy nasze ciasto odpoczywa w lodówce.
14. Gdzie ta miseczka?
Przesypujemy cukier puder z młynka do miseczki.
15. Wyciągamy ciasto z lodówki i je rozpakowujemy.
Możemy znów poprosić o to nasze dziecko:)
16.Co tutaj tak głośno?
Czyli wyżywamy się na cieście faworkowym.Oczywiście po wyjęciu go uprzednio z lodówki.
Długie i żmudne bicie ciasta powoduje, że powstają w nim bąbelki powietrza. To one powodują, że są jeszcze pyszniejsze.
<tutaj miały być filmiki, ale nie da się ich dodać...>
17. Kroimy?
Bierzemy nóż i dzielimy ciasto na cztery części.
18. Mamooo, a gdzie szukać wałka?
Gdy odnajdziemy wałek, wałkujemy...wałkujemy...wałkujemy, by ciasto było naprawdę cienkie (wtedy faworki będą kruche i smaczniejsze).
19. Znów potrzebny nóż.
Kroimy ciasto na paski ok. 3 cm, później kroimy paski wg uznania jakiej długości chcemy mieć faworki.
20. Jak zawijać?
Drobna instrukcja zdjęciowa dla zapominalskich.
21. Smażenie
Teraz też radzimy poprosić kogoś o pomoc...to żmudna i ciężka praca.
Wielkie dzięki dla mamy Agnes za pomoc! :)
22. Posypanie cukrem i... zajadanie.
Czyli kilka zdjęć na sam koniec...
Emma czai się na pyszne faworki. |
Tak wyglądały nasze pyszności. |
Mniam...mniam! |
Pyyychaaaa!:) |
Takie...artystyczne :P |
Emma i Piotruś robiący faworki. |
super:) polecam...były baaaaardzo smaczne:)!
OdpowiedzUsuńJeżeli faworki Ci smakują, zapraszamy do obserwowania naszego bloga!
UsuńPozdrawiamy serdecznie,
A&E
Bardzo podoba mi się post! Wszelkie pączki i faworki zawsze mnie jakoś odpychały w przygotowaniach bo trzeba się bawić w smażenie w wysokim oleju. Wasza historia tak to super pokazuję, że smażenie jest najmniej istotne. Czuję, że niedługo się za nie wezmę, dzięki!
OdpowiedzUsuń